Brwi bezpośrednio po pigmentacji mają bardzo mocny kolor, który po wygojeniu wyłuszcza się w ok 30-70%. Kwestia utraty pigmentu jest bardzo indywidualna, i u każdej osoby wygląda to inaczej. Drugim etapem jest gojenie się. Zupełnie normalnym objawem jest lekkie swędzenie, czy uczucie ściągnięcia skóry. Może ona również być delikatnie zaczerwieniona. Po 2-3 dniach na skórze powinny pojawić się strupki, których nie można samodzielnie usuwać, ale poczekać aż same odpadną. Skórę można uznać za zagojona po 30 dniach. Po pierwszym zabiegu istnieje możliwość nierównego rozłożenia się pigmentu, powstanie drobnych asymetrii czy nie zapigmentowanych miejsc.

Usta, podobnie jak brwi powinny wygoić się same. W przypadku mocnego podrażnienia lub sączenia się z warg osocza możne smarować je maścią Tribiotic, a do codziennej pielęgnacji po zabiegu - B-phanthenem w kremie. Nie zależy dotykać, ani odrywać strupków, które pojawią się kilka dni po pigmentacji.

Po makijażu usta są zazwyczaj mocno podrażnione i spuchnięte. Kolor jest bardzo intensywny. Po kilku dniach podrażnienie ustępuje i pojawiają się strupki. Usta w tym czasie mogą być bardzo spękane i bolące, objawy można łagodzić smarując je Tribiotykiem. Po ok. 30 dniach powinno się pokazać usta linergiście, aby zadecydował o terminie kolejnej pigmentacji.

Makijaż permanentny wiąże się z przetrwaniem tkanek, więc nie należy do zabiegów relaksacyjnych ;-) aczkolwiek wszystko zależy od tolerancji konkretnej osoby. Niektóre Panie opisują zabieg jako praktycznie bezbolesny, zdarzają się nawet przypadki zaśnięcia podczas zabiegu, a dla innych ból jest mocny, zwłaszcza przy pigmentacji ust. Niemniej jednak stosowane są różnego rodzaju preparaty znieczulające powierzchniowo, które dają doskonałe efekty. A dla osób bardziej wrażliwych sprawdzi się znieczulenie dentystyczne, z tym zastrzeżeniem, że powinno zostać wykonane w gabinecie stomatologicznym.

Ciężko odpowiedzieć na te pytanie, ponieważ tak naprawdę każdy makijaż wygląda inaczej. Po pierwszym zabiegu niektórym osobom ubywa tak mało pigmentu, że nawet nie jest potrzebne dopigmentowanie, innym natomiast zostaje w skórze 20%. Więc w tej kwestii nie ma reguły co jest odpowiednie a co nie. Najważniejszą sprawą jest dbanie o pielęgnację makijażu oraz odpowiednie gojenie. Pamiętajmy, że nie można przyspieszyć tego procesu, musi odbyć się samoczynnie, tak, aby skóra wróciła do formy i nie pozostały na niej ślady ani blizny. Jeśli jakikolwiek objaw wydaje się niepokojący, warto skonsultować się z linergistą, który przeprowadził zabieg.

Tak, jest to zupełnie normalne, że skóra za pierwszym razem przyjmie mało koloru a większość się wyłuszczy, bądź będzie rozłożony nierównomiernie. Właśnie dlatego należy po wygojeniu zgłosić się na zabieg dopigmentowania.

Nawet do 70%

Nie, druga pigmentacja nie zawsze jest konieczna, aczkolwiek zgłasza się na nią większość Klientek. Niezwykle rzadko jeden zabieg wystarczy, aby w sposób trwały i równomierny dokonać zapigmentowania. Niekiedy mimo ładnie zachowanego pigmentu pojawiają się asymetrie, które również trzeba poprawić.

Tu również odpowiedź nie jest prosta. Obecnie dobrze zrobiony i odpowiednio pielęgnowany makijaż wykonany techniką maszynową utrzymuje się do 3 lat. Warto zaznaczyć, że inwazyjne zabiegi na twarz, t.j. Kwasy, mikrodermabrazja, oraz solarium i basem przyspieszają zanikanie makijażu. Inaczej wygląda sytuacja w technice piórkowej brwi, tzw. microbaldingu. Jest to metoda bazująca na wykonywaniu mikronacięć, czyli ingerencja w skórę jest płytsza, a co za tym idzie – pigment osadza się nie tak głęboko jak w maszynowej. Efekt po tego typu pigmentacji utrzymuje się do 1 roku.